(Te kreseczki na dole to goście, którzy przybyli do tej szacownej restauracji- było ich tak "dużo", że mogłam ich liczyć- później mi się znudziło :p)
Taki właśnie widok miałam przez całe wielkanocne popołudnie i wieczór...
Lany poniedziałek na szczęście był wolny, byłam u rodzinki i było tak jak być powinno (no może po za tym wszędobylskim śniegiem :p)
To ja jakby ktoś nie wiedział :p |
Jakiś chaotyczny mi ten post wyszedł :D No trudno... Z tworów wielkanocnych nic nie powstało... Na technice (tzn. Edukacji technicznej z metodyką :p) robiłyśmy stroik, ale cały się rozleciał.... Ale spokojnie, nie ma co żałować, szałowy nie był :D Nie zrobiłam ani kartek, ani jajek nie ozdabiałam... :( Może w przyszłym roku będę miała więcej czasu i własnego zorganizowania :P
Kończę tą chaotyczną notkę, do następnego razu :D I niech w końcu przyjdzie ta wiosna :D Paaa :)
ps. Wszystkie zdjęcia (po za serwetkami) są robione moim nowiutkim aparatem :D
o widzę że i ja sie znalazłam za zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńpiekne masz te rysunki na serwetce :)